Oduczanie zachowań problemowych.
Często na spacerach widujemy psy, które aż proszą o pomoc. Mające problem w kontakcie z innymi psami, szczekające na nie zawzięcie. Takie, które podbiegają i chwytają za nogawkę biegacza, rowerzystę, człowieka na rolkach, deskorolce czy dziecko na hulajnodze.
Takie zachowania, czyli wyrywanie się, szczekanie na dzieci/ rowerzystów/ inne psy/ biegaczy/ poruszających się na hulajnodze/ (wstaw dotyczące waszego przypadku), najczęściej biorą się z lęku czy też braku umiejętności poradzenia sobie z emocjami.
Jak możemy sobie z tym radzić? Jakich metod używać? Awersyjnych czy raczej budowania zachowania alternatywnego metodą pozytywnego wzmocnienia?
Najważniejsze to odpowiedzieć sobie na pytanie – jakie skojarzenie budujemy w psie? Co przewiduje stosowana metoda? Coś dobrego czy coś złego?
Jeśli skojarzenie jest nieprzyjemne lub powoduje lęk, prędzej czy później wróci to do nas ze zdwojoną siłą. Nie od razu, ale skojarzenie to będzie narastać do momentu aż urośnie do rangi zachowania problematycznego – pewnie objawi się inaczej niż to nad którym pracujemy, być może nawet nie w zachowaniu ale narastający stres może być przyczyną zachorowania psa.
No i oczywiście – aby zmienić zachowanie problemowe, potrzeba czasu i powtórzeń aby zwiększyć prawdopodobieństwo utrwalenia nowego zachowania. Oduczając zachowań, pracujemy podwójnie – uczymy psa nowych zachowań i oduczamy problemowych zastępując je w trudnej sytuacji tymi nauczonymi na nowo. Czasami będziemy w stanie zmienić jedynie nastawienie psa – z negatywnego na neutralne.
Przeciwwarunkowanie wydaje się łatwe – i tak też jest przedstawiane. Szczególnie teoretycznie, na internetowych forach, gdzie jest również przedstawiane jako odwracanie uwagi od tego na co pies reaguje nadmiernie – oczywiście najczęściej kończy się to wpychaniem w psa jedzenia lub zabawianiem zabawką. No i oczywiście, gdy po jakimś czasie to nie działa – rezygnujemy. Albo całkowicie albo, niestety, na rzecz metod awersyjnych.
Przeciwwarunkowanie NIE jest jest jednak wpychaniem w psa jedzenia, ani odwracaniem jego uwagi zabawką. Praca nad zmianą zachowania psa metodą przeciwwarunkowania za pomocą nagród: pochwały/ smakołyków/ zabawki/ naszej uwagi/ środowiska to przemyślana strategia. To umiejętność postawienia przed psem zadań z którymi będzie umiał sobie poradzić, uprzednio pokazując jakie reakcje i zachowania są akceptowalne, czego dokładnie oczekujemy od psa.
Gdyby jednak na spokojnie i chłodno usiąść i zastanowić się nad tym, co naprawdę chcemy zrobić okaże się, że chcemy zmienić psie EMOCJE. A to zdecydowanie utrudnia sprawę. Bo zmiana zachowania to jedno, ale zmiana emocji to już zupełnie inna sprawa. Aby zmienić emocje, potrzeba jest czasu, czasu i wielu powtórzeń. Wyobraźmy sobie – ciepły dzień, siedzimy na trawie i nagle nadlatuje osa. Co robimy? Próbujemy ją odgonić. Machamy ręką – ok, odleciała. Wraca, więc znowu. Ile powtórzeń zajęłoby Tobie nauczenie się, aby nie reagować na osę która próbuje wylądować na Twoim ramieniu? Nawet jeśli za każdy brak reakcji dostawałbyś określoną kwotę? Jak byś się czuł, gdyby takie osy nadlatywały co chwilę? A gdyby okazało się, że wcześniej byłeś przez osę ukąszony, wystąpiła reakcja alergiczna, bliscy wszczęli alarm, było zamieszanie, karetka, wizyta w szpitalu itp? Czy kiedykolwiek udałoby Ci się nauczyć się nie reagować na osy które mogą stanowić śmiertelne zagrożenie? Prawdopodobnie, gdyby prowadzić terapię w odpowiedni sposób – nauczyłbyś się odganiać osę spokojnie, dyskretnie, łatwiej do zaakceptowania przez społeczeństwo.
Zdecydowanie łatwiej jest – i dla nas i dla psa – budować doświadczenia psa bazując na pozytywnych, przyjemnych i bezpiecznych doświadczeniach. Bo nawet jeśli praca ta trwa nieco dłużej, potraktujmy ją jako podróż do wspólnego zaufania i zbudowanej na silnych fundamentach więzi.
Anna Pankowska